Przemysław Piński (AS Szczecin) – wyróżnienie
W roku 2195 ponad cmentarzem centralnym w Szczecinie wyrasta nowy las uformowany z organizmów o gatunku Pylnice Prochowe. Spekuluje się czy posiadają duszę. Ich gęstwina tworzy architekturę, przestrzeń pomiędzy nimi staje się nową świątynią kontemplacji. Rosną z poszanowaniem dla miejsc dawnego pochówku, które są obok. Obecnie urny z prochami umieszcza się w otworach Pylnic. Zmarły pochowany jest teraz w całej przestrzeni, we wszystkich układach energonośnych. Cmentarz stał się umysłem, a one neuronami przewodzącymi impulsy. Wypuszczają opary, wydają dźwięki, iluminują. Ludzie przytulają się do nich, jak do drzew. Nareszcie wymieniamy się energią życia z organizmami zielonymi i ich pochodnymi. Jak iluminują Pylnice? W rytm czego? Cmentarz centralny w Szczecinie jest lasem w środku miasta o powierzchni 172 hektarów. Zbudowany w roku 1899 na planie skarabeusza, pomyślany jako ogród dendrologiczny. Z przebywania na cmentarzu, robienia dokumentacji powstała wizja odległej przyszłości i wytworzenia nowych form życia. Doświadczyłem niespotykanego spokoju podczas leżenia w betonowym basenie-stawie. Miejsce jest już świątynią kontemplacji, spokoju i szacunku. Wizja jest materializacją intencji, aby zachowało ono swój medytacyjny charakter. Koncepcja powstała również jako następstwo myślenia o tym jak zmienić obecną estetykę oraz przywrócić pierwotne założenia budowniczych cmentarza: „projektowany był zgodnie ze sztuką parkowo-ogrodową, jako połączenie miejsca pamięci z miejscem codziennego odpoczynku. W założenia wpisywał się zakaz używania granitów i połyskliwych materiałów. Na nagrobkach nie można było zamieszczać zdjęć, przedmiotów emaliowanych. Jako surowiec preferowany był wapień muszlowy i piaskowiec, które wraz z upływem czasu wtopią się w zieleń i pokryją mchem.”